piątek, 5 czerwca 2015

ROZDZIAŁ IV "When we first met"

Były smutne.
Mimo to miały w sobie odrobinę dziecięcej nadziei, która sprawiała, że chciał mu zaufać.
Siedział na brzegu łóżka i uważnie słuchał tego, co miał mu do powiedzenia młodszy.

- To nieprawda. Nie zawsze musisz starać się na siłę coś komuś udowodnić. Czasami wystarczy milczenie.

Cisza panująca w ciemnym pokoju odbiła się echem w ich uszach. Oboje nadal patrzyli na siebie, wysłuchując swoich niemych zmartwień, jednak wciąż nie mogąc ich wypowiedzieć.
A Baekhyun za każdym razem dostawał potwierdzenie.
Z kolei wątpliwości nadal istniały.

♦♦♦

W chwili, kiedy czas pędził niczym seulskie metro myśli chłopaka przepełnione były pogardą skierowaną w stronę pewnej nieodpowiedzialnej kobiety, która wspaniałomyślnie postanowiła powiadomić go o tym, że zapomniała odebrać ich córki z przedszkola. Najgorsze w tym wszystkim było to, że po raz kolejny musial przerwać próbę tańca, aby spełnić jej oczekiwania. Pomimo tego, że darzył ją uczuciem to w momentach takich, jak ten najchętniej posłałby ją na spotkanie z diabłem.
Kropelki potu spływały po czole bruneta, który oddychał nierównomiernie i powoli wchodził po schodach prowadzących do sali. Czarna, sportowa torba Nike cały czas zsuwała się z jego ramienia i jeszcze bardziej go denerwowała, a ciemny płaszcz wydał się cięższy niż dotychczas. Po pewnym czasie, kiedy w końcu dotarł na pierwsze piętro i ujrzał białe drzwi od razu przystanął przed nimi i prostując się odetchnął głęboko. Szybkim ruchem odgarnął włosy z czoła i otworzył drzwi.
Drobna dziewczynka siedziała po turecku na kolorowym dywanie, a światło zachodzącego słońca wpadające przez duże okna oświetlały centrum pomieszczenia. W jej ciemnych włosach połyskiwały małe spinki zwracając na siebie uwagę. Na kolanach ułożyła sobie kilka lalek, a dookoła porozrzucane były inne zabawki. Naprzeciw dziecka kucał lekko przysypiający chłopak, który za wszelką cenę starał się zachować przytomność.

- Dzień dobry - wysapał Jongin. - Przepraszam za spóźnienie. Byłem na zajęciach i wtedy zadzwoniła do mnie Krystal, znaczy... mama Jinri! I ja wtedy... no wtedy jak najszybciej chciałem się tu dostać ale... ale metro, i-i korki... a ja po prostu nie mam... ja.. nie mam... no niee... - Yixing odwrócił się i spojrzał na młodszego od siebie chłopaka, a ten zaniemówił.

Smukła sylwetka Chińczyka idealnie podkreślona była zieloną koszulą w kratę i dość obcisłymi, czarnymi rurkami. Na nadgarstku przewiązany miał czarny rzemyk ze znaczkiem ying-yang, kasztanowe włosy spięte były w kucyk, a kilka kosmyków opadało na jego blade czoło. Przez chwilę na twarzy Zhanga widoczne było niezrozumienie, jednak później wstał i podszedł do tancerza.

- Umiesz czytać?

- Eee... no tak.

- No chyba nie - wskazał palcem w stronę wyjścia. - Na drzwiach głównych wisi pewna tabliczka...

Jongin spojrzał na niego zdezorientowany, kompletnie nie widząc o co chodzi Chińczykowi: - Noo była. Z godzinami otwa...

- To jednak umiesz czytać - Yixing posłał w jego stronę kpiący uśmieszek, po czym poprawił rękawy koszuli. - Widzisz dzieciaku... Osiemnasta minęła już dawno. Radziłbym zakupić zegarek. W mieście jest pełno sklepów, na pewno coś znajdziesz.

W tym momencie Kim nie wiedział co powiedzieć. Stał oniemiały przed niższym od siebie chłopakiem i wpatrywał się w niego z szeroko otwartymi oczami. Po raz pierwszy spotkał się z tym, że ktokolwiek mówił do niego w taki sposób. Niepozorne oblicze wątłego opiekuna Jinri zmyliło go, jednakże nadal nie był w stanie zaprzeczyć faktowi, iż Yixing był przystojny.
Wtedy do jego uszu dobiegł wesoły pisk i zauważył, że dziewczynka zajęta wcześniej zabawkami biegła teraz w jego stronę. Różowa sukienka Jinri była pognieciona i lekko ubrudzona, lecz dodawało jej  to jedynie uroku, a duże oczy wpatrywały się wiernie w młodszego chłopaka podchodząc do niego bliżej, po czym uśmiechnęła się szeroko ukazując nieco krzywe ząbki.

- Kaaaai! - Wyciągnęła rączki w jego stronę.

- Cześć mała - Kim przykucnął i rozłożył ręce, aby objąć dziewczynkę, gdy ta do niego dotrze, jednak wtedy dziecko przypomniało sobie o laurce zostawionej na stoliku. Szybko odwróciła się i ignorując chłopaka pobiegła po nią.

Jongin wyprostował się i odchrząkając cicho poprawił płaszcz chcąc sprawić wrażenie mającego wszystko pod kontrolą. Kpiący uśmiech ponownie zagościł na ustach Yixinga.

- Widzisz? Nawet dziecko tobą gardzi.

- Nie gardzę! - Przytupnęła lekko. - Pobiegłam tylko po prezent dla Kaia.

Po tych słowach w pomieszczeniu rozległ się dźwięk przychodzącego połączenia. Zhang rozejrzał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu swojego telefonu, a dostrzegając urządzenie na biurku poszedł po nie i odebrał.
Rozmawiał przez chwilę, a w tym czasie Jinri podarowała laurkę chłopakowi szeroko się uśmiechając. Ten odwzajemnił gest i już chciał wziąć ją na ręce, kiedy ta ponownie się odkręciła i pobiegła do Chińczyka. Przedszkolant spojrzał na nią i trzymając telefon w jednym ręku pochwycił dziewczynkę w ramiona unosząc ją do góry. Po zakończeniu rozmowy podszedł do młodszego, a dziewczynka z podekscytowaniem patrzyła na niego.

- A wiesz, że do Yixinga jakiś chłopak mówi kochanie?

- C-co? - On ma chłopaka? Nerwowo podrapał się za uchem.

- Umówili się na chińscyznę - powiedziała niewyraźnie.

- Co?! - Jest gejem? Tym razem podrapał się po włosach. - J-Jinri... Mam dla ciebie niespodziankę! Dzisiaj musisz nocować u babci. Rano odbierze cię mama. - Mówiąc to tancerz płynnym ruchem wziął dziewczynkę od Zhanga.

Odgarnął jej nieco przydługą grzywkę za ucho i spojrzał na starszego. Ten nieco zainteresowany zerkał na niego cały czas, lecz próbował to ukryć co chwilę sprawdzając godzinę w telefonie. W tym czasie Kai lekko niepewny otwierał i zamykał usta nie wiedząc, czy stosownym byłoby zapytanie chłopaka o numer. W końcu przemógł się i wypowiedział prośbę.

- Słucham? - Oburzenie w głosie Chińczyka było z łatwością zauważalne. Uniósł on do góry brwi, a na jego czole powstało kilka zmarszczek.

- No wiesz... Gdybym jeszcze kiedyś miał odebrać Jinri, a nie byłbym pewien, czy dojdę na czas... To... Wtedy przydałby się - zreflektował młodszy.

Yixing popatrzył na niego i po chwili zastanowienia podyktował mu ciąg liczb. Zadowolony Jongin po pożegnaniu się wyszedł z przedszkola z Jinri na rękach. Zaczął wypytywać ją o to, jak spędziła dzień, jednak w jego głowie nadal figurowała twarz starszego.
Mam u niego jakieś szanse?

 ♦♦♦

 Nie lubił monotonii.
Chciał, aby w jego życiu w końcu coś się zmieniło. Dlatego też podczas przeprowadzki do Seulu marzył o pewnej przygodzie. Takiej, która odmieniłaby jego codzienność, a ta stałaby się bardziej kolorową. Wprowadziłaby coś, czego on sam na razie się nie spodziewa, jednak tak się nie stało.
Nie był też perfekcjonistą.
Uwielbiał bałagan, nie lubił sprzątać, ani siedzieć w miejscu. Najchętniej zwiedziłby cały świat w poszukiwaniu nowych doświadczeń, poznając miejscowe kultury i ludzi. Mimo to, nadal nie robił nic w tym kierunku czekając, aż szczęście samo do niego przyjdzie.
Był naiwny.
Całymi dniami siedział przed monitorem na sali sądowej i wysłuchiwał problemów ludzi spisując je. Dodatkowo obserwował ich zachowania, wygląd i sposób, w jaki się wysławiali. Czasami było mu ich szkoda, jednak nigdy tego nie przyznał. Bywały historie tak niewiarygodne, że sam chciał być tego częścią. Do tego również się nie przyznał.
Był samotnym wędrowcem, który mimo tego miana cały czas siedział.
Posiadał wiele sprzeczności, do których tak samo, jak do wielu innych rzeczy - nie przyznał się. Tak samo, jak do faktu, iż przed chwilą uderzył głową w szklane drzwi prowadzące do sklepu spożywczego.

♦♦♦

 A/N: Witamy~!
Ee.. jest nam trochę wstyd. Troszkę bardzo. Zwłaszcza, że dwa miesiące nie zrobiłyśmy praktycznie nic w kierunku zakończenia tego rozdziału, a dzisiaj napisałyśmy go właściwie od samego początku do końca. Może nie jest jakiś najlepszy, bo nieco krótki i może nudny, jednak taki mniej więcej miał być; typowy przerywnik.
Co do innych "ogłoszeń parafialnych" to tak:
* jakiś czas temu pojawił się nowy szablon i chętnie przeczytałybyśmy co o nim myślicie,
* po prawej stronie również coś się zmieniło. Parę rzeczy przybyło, innych ubyło, ale jest dobrze, a my mamy wiele planów. Tym bardziej, że zbliżają się wakacje, co oznacza więcej czasu. Jednakże, jest jedna zła wiadomość. Wraz zakończeniem roku szkolnego, a zarazem gimnazjum, do którego uczęszczamy, zależy nam na jak najlepszych ocenach przez co kolejny rozdział możemy zacząć dopiero po 15 czerwca. Po tym jesteśmy Wasze~ ^^
No.. poza tym, witamy nowych czytelników: 最后 公主, Margaret Caroline Elizabeth, zetka xoxo, sang joon, Magda Cieleban
Dziękujemy za komentarze i jak zawsze prosimy o kolejne opinie ^^
Komentujcie, oceniajcie i polecajcie ;3

§ XOXO ~ Sejin & Soomi §