Byliśmy swoim perfekcyjnym, a zarazem jedynym uzupełnieniem. Synchronią wcześniej niezachwianą przez nikogo.
Jednością chcącą przetrwać wieczność.
Gdy ja ulegałem zafascynowaniu nad jego pełnymi, różowymi ustami, on z uwielbieniem wplątywał palce w moje brązowe włosy. Gdy Luhan obdarzał moją szyję mokrymi pocałunkami ja wzdychałem wprost do jego ucha, ukazując, jak bardzo aprobuję jego czyny.
Kiedy on wyznawał mi swoje uczucia, ja za każdym razem odpowiadałem.
Tworzyliśmy całość i chyba właśnie to zabijało nas od środka, bo zawsze, gdzieś pomiędzy radością ze swojej obecności, a śmiechem wypełniającym nasze cztery ściany, była wizja bliskiego odejścia.
Nieuchronnego zakończenia czegoś pięknego.
Bolesnego zniszczenia nierozerwalnej więzi, która w naszych marzeniach miała pozostać na zawsze.
I kiedy w końcu nadszedł ten dzień, chciałem, aby Lu zapamiętał mnie, jako osobę, dla której był on całym światem. Ja... wtedy dałem jemu więcej niż kiedykolwiek, bo wiedziałem, że jutro nie będzie już nic. Tylko krwawiące słońce.
Całowałem go z jeszcze większą pasją niż wcześniej, nieustannie powtarzałem jak piękny jest, aż w końcu oznajmił, że mam przestać, a widząc rumieńce na jego policzkach pomyślałem, że jest słodki.
To właśnie tamtej nocy po raz pierwszy i ostatni pokazałem Luhanowi moją miłość. W słowach, gestach i czynach, a on nie spodziewał się niczego.
Rankiem spojrzałem na niego po raz ostatni i odgarniając mokrą grzywkę z bladego czoła, powiedziałem:
- Żegnaj Lulu. Pamiętaj o mnie, proszę.
Odpowiedział cichym mruknięciem.
Był uroczy.
Ja odszedłem.
A słońce wschodziło.
Jakiś czas temu posiadałem imię i nazwisko.
Mówili na mnie Byun Baekhyun, jednak ich już tutaj nie ma.
Na ma nic.
Jestem sam, jednak widzę ludzi dookoła mnie. Słyszę wszystko, co mówią, dotykam tego, co oni. Mimo to nie istnieję. Egzystuję w równoległym świecie, a moim ostatnim marzeniem jest ponowne ujrzenie Luhana. Szczęśliwym z kimś innym.
Za dnia podróżuję wyznaczając nowe szlaki mogące doprowadzić mnie do mojego celu. Po zmierzchu natomiast patrzę w gwiazdy licząc, że chociaż jedna z nich ośmieli się do mnie odezwać nawet jeśli nie może nic zrobić, zupełnie jak ja.
Można powiedzieć, że jestem bytem porzuconym podczas drogi do nieba. Że znajduję się w izolatce, do której trafiają dusze po śmierci, nie będąc wystarczająco dobrymi. Uznano, że zasługuję jedynie na zapomnienie.
Prawdę powiedziawszy momentu mojej śmierci nie pamiętam. Wiem, że zostawiłem Luhana, wyszedłem, a po jakimś czasie nastąpiła ciemność i pojawiłem się tutaj. Pośrodku niczego. Być może cierpiałem, cieszyłem się, bądź po prostu zasnąłem. Nie wiem. Jednak zdaję sobie jedynie sprawę, że spodziewałem się tego.
Luhan też. Dlatego teraz chcę zobaczyć, iż naprawdę ruszył naprzód.
Muszę.
Jednak jest noc, a w nocy gwiazdy są jedynymi rzeczami, które widzę. Pokazują mi różne historie, ale milczą, a ja wtedy czuję się chyba bardziej samotnie niż wcześniej. Pogrążam się w tęsknocie.
Gdy tylko słońce wstaje - ja wyruszam. Jest ono moim zegarem, w którym istnieją trzy pory. Wschód, jako początek; południe, jako czas, w którym zawsze odkrywam, że nie ma dla mnie nadziei oraz zachód - krwawy koniec dnia, kiedy nadal jestem, ale nie żyję.
Mija rok.
Mija dwanaście miesięcy, a ja nadal nie istnieję.
Mija trzysta sześćdziesiąt pięć dni - w końcu widzę znajome mi budynki i uśmiecham się po raz pierwszy, ale mimo to nie czuję nic.
Szybko podążam ulicami, które przemierzyłem już nieraz. Odpycham od siebie ludzi, a oni i tak tego nie czują. Krzyczę, a głos nie opuszcza nawet mojego gardła.
W końcu widzę go. Zadowolonego przy boku blondwłosego chłopaka, którego sam niegdyś znałem. Podchodzę próbując złapać Luhana za rękę, jednak nie mogę nią ruszyć. Stoję naprzeciw niego, widzę, słyszę, ale już dłużej nie czuję. Jest na wyciągnięcie ręki, lecz ja jej nie dosięgnę, bo robi to za mnie towarzysz Lu.
Ja istnieję, ale mnie nie ma.
On jest i żyje. To daje mu przewagę.
Podążam za nimi i wsłuchuję się w perlisty śmiech Chińczyka. Śledzę wzrokiem każdy jego ruch i podziwiam kogoś, z kim niegdyś byłem i w tym momencie nie żałuję niczego, bo wiem, że przez chwilę byłem dla Luhana dokładnie tym, czego pragnął, a on czynił mnie lepszym człowiekiem.
Siadam obok nich w kinie, kawiarni i w parku. Nocą odwiedzam gwiazdy świecące nad domem bruneta, a rankiem patrzę jak się budzi, powoli uświadamiając sobie, że mój prawdziwy koniec nadchodzi. Po wielu kolejnych próbach przestaję marzyć o możliwości poczucia jak delikatna jest skóra chłopaka, jak puszyste są jego włosy, a usta miękkie.
W końcu szóstego maja wychodzę z Luhanem po raz ostatni. Czuję, że czas kiedy muszę odejść jest coraz bliżej, dlatego każdy kolejny krok stawiam z jeszcze większym wahaniem niż ten poprzedni. Wkrótce na twarzy Chińczyka pojawia się uśmiech, a ja wiem czym jest spowodowany.
Chłopak biegnie w stronę młodszego po chwili przytulając się do niego.
Ponownie jest słodki, a ja znowu tylko patrzę.
Po krótkim momencie złączają swoje palce i idą w nieznaną mi stronę rozmawiając, a ja jestem tuż za nimi, bo chcę mieć pewność, że Lu jest szczęśliwy.
Moim oczom ukazuje się park, w którym już kiedyś byli. Podchodzę nieco bliżej spodziewając się zdania, które zaraz usłyszę. Ręce młodszego chłopaka drżą, kiedy wypowiada słowa, których ja nie słyszę, jednak wyłapuję spośród nich te oznaczające zakończenie mojej podróży.
- Kocham cię Lulu - szepce dotykając lekko zaróżowionego policzka Chińczyka.
- Ja... c-ciebie też, Sehunnie.
Wraz z zetknięciem jego ust z tymi Oh Sehuna na moich pojawia się szczery uśmiech i w końcu mogę odejść.
Słońce krwawi.
xxxx
A/N: Także no.. udostępniam Wam takie coś. xddW sumie nie wiem do końca, co napisać. Mogę jedynie powiedzieć, że opowiadanie powstało pod wpływem chwili oraz, że wraz z Soomi baaardzo cieszymy się z coraz większego grona obserwatorów ♥No i co mi pozostało?Zachęcam Was do komentowania, wyrażania szczerych opinii oraz odwiedzania zakładki oneshoty, do której dodałyśmy kilka planowanych ff ^^§ XOXO ~ Sejin §
Nie przepadam za lubakiem, żeby nie powiedzieć, że nienawidzę tego piarngu. Przeczytałam od was, bo jednak obserwuję bloga i podoba mi się wasza twórczość, więc nie zważałam na pairng, choć nieco mnie drażnił. Pomijając ten detal - sama treść. Dla mnie bomba, naprawdę. w sumie nie wiem co napisać, ale shot mi się podobał. Ugh, patrząc na waszą listę oneshotów - nie wiem czy przetrwam lukaia - tego piaringu po prostu nienawidzę, gorzej niż lubaka ;-;
OdpowiedzUsuńAle czekam i życzę wam weny, Czekam cierpliwie na kolejny rozdział :3
Pozdrawiam.
Lola (Miś Yogi)
Baardzo dziękuję za komentarz ♥
UsuńCóż.. Każdy ma inne gusta i upodobania więc nie mogę nikogo zmusić, żeby czytał coś, za czym nie przepada xdd niemniej jednak jestem wdzięczna, że go przeczytałaś ^^ i jeszcze bardziej cieszę się z tego, że ci się spodobał bo ja sama nadal nie wiem co o nim myśleć xdd
Hm.. Co do LuKaia - tego oneshota zapewne szybko nie napiszę, bo ma dość pokręconą fabułę, ale mam nadzieję, że może jednak przekonasz się do tego pairingu, a jeśli nie to liczę na to, że nasze inne ff bardziej przypadną ci do gustu ^^
Również pozdrawiam i życzę weny, jednocześnie mogę zdradzić, że kolejny rozdział dzisiaj będzie się pisał więc powinien niedługo się pojawić ^^
§ XOXO ~ Sejin §
Również nie przepadam za LuBaekiem, ale ten pairing jakoś nie przeszkadzał mi w tym oneshocie, ponieważ treść zapiera dech w piersi. Lubię takie klimaty, tajemnicze, nierealne. Szkoda mi Baekhyuna. Tym bardziej, że Luhan był dla niego bardzo ważny. Zaskoczyła mnie końcówka. Luluś był szczęśliwy z Sehunem, a wtedy Baekkie odszedł. Ten moment był na serio smutny i słodki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
A co takiego złego w LuBaeku jest, że tak mało osób go lubi? xdd No ale, jak już wcześniej napisałam, o upodobaniach się nie rozmawia ^^
UsuńJest mi bardzo miło, że trafiłam w Twoje gusta i cieszę się, że nieco Cię zaskoczyłam xdd Ale cóż, ktoś musi być smutny, aby ten drugi mógł być szczęśliwy ;3
Ja również pozdrawiam~!
§ XOXO ~ Sejin §
LuBaek jest zbyt słodki, dlatego mało osób jest do niego przekonanych xD
UsuńAj tam xdd raz na jakiś czas słodki pairing jest dobry ^^
Usuńtsa.. i mówi to osoba, która nie napisała fluffa ze słodkim pairingiem i chyba za takowego szybko się nie zabierze xdd
Nieeee!!!! Komentarek sie usunął ;cc
OdpowiedzUsuńJezu świety... Tak wiec od początku xd
Bardzo cieszę się że zaczynasz przekonywać się do tego ff, ponieważ te słowa są tego warte.
Ja napisze ci to co zawsze mówie bo nie wiem jak inaczej mam przekonać cie do tego, że to jest naprawde bardzo dobre xd podoba mi sie. I to bardzo. Pomimo, że przeczytałam BS już chyba po raz trzeci to nadal wciąga. Taki krótki ff , który posiada niesamowity klimat. Fajne jest to, że zaledwie trzy fragmenty mogą przenieść cie do swiata bohatera. Nawet tak nierealnego jak swiat Baeka. Db kończe bo pisujesz mi smsy żeby spr czy all na bloggerze ok wiec bye my lover xd
Weny ty mój pierożku
Witka ;3
No! xd wreszcie doczekałam się komentarza od Ciebie ;3
UsuńCóż.. dobrze wiesz jak podchodzę do tego, co napiszę więc nie powinno Cię to dziwić ^^
Ale ale! Pracuję nad tym i jest chyba coraz lepiej (samo to, że BSjako pierwsze zaczyna coraz bardziej mi się podobać to coś znaczy xdd)
Jednak najbardziej cieszę się z tego, że Tobie przypadło do gustu i że nawet za trzecim razem wciąga ;3
I wiedz, że ja zawsze będę cię sms'ami męczyć xdd od tego się nie uwolnisz ^^
A TERAZ ZABIERAJ SIĘ ZA SWOJE FF i weny życzę ^^
§ XOXO ~ Sejin §